Pobliska Cártama to jedno z andaluzyjskich "białych miasteczek" i najbliższe nam "Pueblo". Darmo szukać opracowań na temat tego miasteczka. Ot, miasteczko jakich wiele.
My jednak z uporem maniaka szukamy wszędzie "tego czegoś" :)
I MAMY TO! :)
My jednak z uporem maniaka szukamy wszędzie "tego czegoś" :)
I MAMY TO! :)
Na jednym ze wzgórz nad Cartamą: Monte de la Virgen, króluje zamek (raczej królował, zostały tylko ruiny) i mała barokowa świątynia - sanktuarium: La Ermita de Nuestra Señora de los Remedios.
Zamek pochodził z czasów arabskich. Został wybudowany w X wieku, a czas jego świetności zakończył się w 1485 roku, kiedy nastał koniec arabskiej dominacji na tych terenach. Ruiny można oglądać z pewnej odległości. Robią niesamowite wrażenie, zwłaszcza na nas, nieprzyzwyczajonych (jeszcze) do widoków mauretańskich budowli.
Nie jest trudno tam dotrzeć. Trasa jest dobrze oznakowana, jest jednak jedno "ale". Przy aucie z silnikiem 1.0 to wyprawa dla ludzi o mocnych nerwach :)
Do tego złamaliśmy wszelkie przepisy przechodząc przez "zakazany usyp" i wraz z naszymi dzielnymi córkami "zdobyliśmy kartamski zamek. Było warto, bo widok o zachodzie słońca był cudowny :)
Zamek pochodził z czasów arabskich. Został wybudowany w X wieku, a czas jego świetności zakończył się w 1485 roku, kiedy nastał koniec arabskiej dominacji na tych terenach. Ruiny można oglądać z pewnej odległości. Robią niesamowite wrażenie, zwłaszcza na nas, nieprzyzwyczajonych (jeszcze) do widoków mauretańskich budowli.
Nie jest trudno tam dotrzeć. Trasa jest dobrze oznakowana, jest jednak jedno "ale". Przy aucie z silnikiem 1.0 to wyprawa dla ludzi o mocnych nerwach :)
Do tego złamaliśmy wszelkie przepisy przechodząc przez "zakazany usyp" i wraz z naszymi dzielnymi córkami "zdobyliśmy kartamski zamek. Było warto, bo widok o zachodzie słońca był cudowny :)